Cztery wieki fraszki polskiej wybór i wstęp Julian Tuwim [1937]
Opis produktu:
Julian Tuwim
Cztery wieki fraszki polskiej wybór i wstęp
przedm. Aleksandra Brücknera
Warszawa 1937, J. Przeworski
Str. 524
Oprawa płócienna [introligatorska], zachowana oryginalna broszurowa okładka, 26 cm
Winiety
Stan db. [przybrudzenia okładki broszurowej, plamka na str. przedtyt. i podpis własn. [na fot.], niew. skazy pap. na pierwszych kilkunastu kartach].
DLA WYPISÓW czy chrestomatii nie wydobędziesz sceny z dra-matu, rozdziału z romansu bez jakiegokolwiek uszczerbku dla sensu ; natomiast wiersz liryczny stanowi całość i nadaje się przez to znakomicie do «antologji», do pęku całych kwiatów, woniejących silniej czy wolniej. Nie brakło nam też nigdy antologij". Tycznych, najrozmaitszych, czy zestawianych z całego piśmiennictwa, od Reja do Awangardy, od Kochanowskiego do Piechala, czy też z pewnych jego okresów, nowszych czy najnowszych, albo z pewnych działów, np. z liryki miłosnej, żołnierskiej, pijaczej ; jednego dotąd nie było : antologii samych fraszek, którą oto poeta, zbieracz nieznużony zarazem, obdarzył publiczność, mnie zaś zaszczytem, że-bym zbió• jego na drogę w jakieś uwagi zaopatrzył. Fraszki stworzył, wzorem nieprześcignionym na wieki, Kocha-nowski, a jeżeli dziś jeszcze kontakt żywy z czasami Zygmunta II odczuwamy, tym polskim fraszkom go zawdzięczamy ; gdyby je po łacinie był pisał, pozostałyby martwym kapitałem, jak jego Foricoenia łacińskie. Czemu najzawołańszy dziejopis, nawet powieściopisarz (myślę np. o «Tęczyńskim» Niemcewiczowym) nie wydołali t, j, wskrzeszeniu autentycznemu (bo o to chodzi) czasów niemal od czteru wieków zapadłych, tego dokazały fraszki. Dzięki im oddychamy swobodnie powietrzem wieku Zygmuntowego, obracamy się śród magnatów i biskupów, dworzan i księży, turystów i hreczkosiejów, lekarzy i literatów, matron i dziewcząt ; w dalszych wiekach jedyny Wacław Potocki w «Ogrodzie Fraszek» a Imć p. Pasek w pamiętniku podobny cud dla czasów Kazimierzowych czy Sobieskiego powtórzyli. Ich fraszki, ale szczególniej Czarnoleskie, zdobi największa rozmaitość ; anegdoty to i epigramy, żale i wy-nuty, tryumfy i biadania, żart i powaga, myśli mądre i niemądre [...]